Hopeless - Colleen Hoover

 We wstępie:
Ja jakoś długo zbierałam się, żeby w ogóle podejść do przeczytania książki "Hopeless". Słyszałam wiele różnych opinii i szczerze, bardziej dawałam wiarę tym negatywnym. Jakoś nie mogłam się przekonać do tej historii. Nie macie pojęcia, w jak dużym byłam szoku, kiedy zdałam sobie sprawę, że naprawdę gładko czyta mi się tę książkę. Ale oczywiście to nie znaczy, że mnie powaliła czy coś. Żeby się przekonać, jak było naprawdę, zapraszam do przeczytania całej recenzji.

Podstawowe dane:
Tytuł: Hopeless

Autor: Colleen Hoover

Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski

Ilość stron: 424 

Data premiery: 16 czerwca 2014









Fabuła:
Jak zacząć, to z przytupem. Hoover zdecydowanie wie, co to znaczy. Prolog wydawał mi się początkowo lekko tandetny, dopóki nie przeczytałam go przynajmniej do połowy. 
Otóż akcja książki zaczyna się w momencie, w którym główna bohaterka, Sky, demoluje jakieś pomieszczenie. O tym, co wydarzyło się tam tak naprawdę, dowiadujemy się dopiero pod koniec historii, a przedtem cała akacja przenosi się na spokojne tory, prosto do pokoju naszej narratorki.
Moment, w którym rozpoczyna się akcja, jest dosyć dwuznaczny. Można by pomyśleć, że główna bohaterka się (kolokwialnie ujmując) puszcza. Szybko jednak odnajdujemy się w sytuacji i dostrzegamy aspekt, dla którego daje się dotykać mężczyznom. Na tym również poprzestaje, nie dopuszcza do tego, aby doszło do czegoś więcej. Co innego w przypadku jej przyjaciółki, Six (tak naprawdę Seven). Poznały się cztery lata przed rozpoczęciem głównej akcji i razem weszły w ten dziwny okres dojrzewania. 
Wkrótce jednak potem Six wyjeżdża do Włoch, na półroczną wymianę uczniowską, a Sky zostaje sama w rodzinnym mieście. Nie ma przyjaciół, ponieważ całe życie uczyła się w domu, a w tym roku po namowach przyjaciółki zdecydowała się pierwszy raz pójść do normalnej szkoły. Została sama, a przez opinię "dziwki", którą miała Six, główna bohaterka szybko zdobywa podobny tytuł.
Żeby nie mówić o samych negatywach, przejdźmy do Holdera, który jest tak naprawdę tytułowym bohaterem książki. Sky poznaje go w sklepie, zakupując swoją porcję kofeiny. Naturalnie zwraca na niego uwagę, gdyż jest niesamowicie przystojny. Jednak jest coś jeszcze. Przy nim pierwszy raz czuje pożądanie - coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Chyba sama nie dowierza temu, co się wewnątrz niej dzieje, bo kiedy Holder idzie za nią do auta, czyli wykazuje nią zainteresowanie, szybko go spławia. Niestety, albo stety, zależy jak kto woli, ich drogi ponownie się krzyżują i tym razem Sky już nie potrafi oprzeć się urokowi chłopaka, z wytatuowanym na przedramieniu słowem "Hopeless".
I kiedy związek Sky i  Holdera powoli się rozwija, w głównej bohaterce budzą się dawno uśpione demony. Dziewczyna bowiem ma za sobą mroczą przeszłość, która pozostawiła piętno na jej obecnym życiu. Przeszłość, o której kompletnie zapomniała.
A co do zakończenia... Nie było dla mnie szokiem, w sumie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń, może dlatego, że nasłuchałam się wielu spoilerów, a może dlatego, że ta książka ma duży związek z pracą, którą niegdyś pisałam.


Bohaterowie:
Sky jest dziewczyną zamkniętą w sobie, przynajmniej pod względem emocji. Naprawdę tylko Six znała ją w stu procentach, a jej matka mogła skosztować tylko kilka okruszków swojej córki. Jedynie przyjaciółka posiadała wiedzę o wielkim sekrecie głównej bohaterki, czyli brak czucia w kontaktach z mężczyznami. Może to, że podsyłała jej chłopaków do obmacywania jej, było jej sposobem na spróbowanie pomóc? Może łudziła się, że w ten sposób Sky odzyska pożądanie, które kiedyś z niewyjaśnionych przyczyn straciła?
Dean Holder jest ponoć niegrzecznym chłopcem. Od razu na początku zauważyłam, że autorce nie wyszedł efekt "bad boya", jednak po dalszym wgłębieniu się w lekturę, dostrzegłam, że taki właśnie był zamiar. Jedno co mi tylko w Holderze przeszkadzało  bardzo, to jego podobieństwo do Ridga, czyli bohatera innej książki Hoover - "Maybe Someday". Poza faktem, że Dean potrafił mówić, według mnie niewiele się różnili.

Ocena:
Jaka jest moja ostateczna opinia o "Hopeless"? Książka jest dużo lepsza, niż się tego po niej
spodziewałam. Ogólnie rzecz biorąc, czułam się bardzo blisko związana z główna bohaterką, ponieważ sama kiedyś napisałam opowiadanie, w którym dziewczyna bardzo bała się męskiego dotyku. I mogłabym powiedzieć, że ta książka jest świetna, ale zamiast tego wolę stwierdzić, że jej nienawidzę. Poruszyła we mnie tyle emocji, zmroziła mi krew w żyłach, a jednocześnie sprawiła, że poczułam, jakby wszystkie moje łzy wyschły i kiedy powinnam była płakać, miałam kompletnie suche oczy i odczuwałam tylko pustkę. No i czułam, jak ściska mnie serce. Żadna książka jeszcze nie wywołała u mnie tylu tak sprzecznych emocji, dlatego jej nienawidzę. Jednocześnie jednak "Hopeless" wpasowała się na listę moich ulubionych książek i zdecydowanie zamierzam jeszcze do niej wrócić, kiedy tylko moje emocje i serce ochłoną po przeczytaniu tej książki pierwszy raz.

Moja ocena w punktach:
Pomysł: 4,5-5,0/6
Momentami, zwłaszcza pod koniec, było zbyt tandetnie, moim zdaniem oczywiście. Wydawało mi się, że wszystko jest naciągane, a przez to trochę sztuczne, jakby wyjęte z jakiegoś taniego serialu. Jednak nie było to mocne odczucie.
Styl autorki: 5/6
Styl lekki, łatwy do przeczytania, słownictwo proste, dzięki czemu odczyt był niemęczący , a książka przyjemna i dobra na jesienne wieczory ;)
Oprawa: 4/6
Okładka jest moim zdaniem taka sobie. Ręce tego mężczyzny wydają się nadmiernie owłosione, chociaż może jest to efekt filtru użytego na zdjęciu. Widywałam gorsze okładki, więc ta przy nich jest naprawdę dobra.
Bohaterowie: 5/6
Nie wszyscy przypadli mi do gustu. Sam Holder nie wywierał na mnie najlepszego wrażenia i to on głównie zaniża punktację. Six też nie znalazła się na szczycie w hierarchii moich ulubionych postaci. Wiem, że dla Sky zawsze chciała dobrze, jednak jej zachowanie czasami wydawało się nieprzemyślane.
Ogółem: 18,5-19/24

Ulubiony cytat na zakończenie:
"Jedną z rzeczy, za które kocham książki, jest to, że dzieli się w nich ludzkie losy na rozdziały. To niesamowite, ponieważ nie można tego zrobić w prawdziwym życiu. Nie możesz skończyć rozdziału, potem opuścić wydarzenie, którego nie chcesz przeżywać, i otworzyć na rozdziale, który lepiej pasuje do twojego nastroju. Życia nie można podzielić na rozdziały, tylko co najwyżej na minuty. Wydarzenia z twojego życia są zaklęte w kolejnych minutach. Nie ma tu pustych kartek ani końców rozdziałów. Niezależnie od tego, co się dzieje, życie toczy się dalej, czy ci się to podoba, czy nie, i nigdy nie możesz pozwolić sobie na to, żeby się zatrzymać i po prostu złapać oddech."

Mam nadzieję, że moja pierwsza pisana recenzja się Wam spodobała. Będzie mi miło, jeśli mnie ocenicie w komentarzach. Nie bądźcie jednak zbyt srodzy - miejcie na uwadze, że wcześniej nie robiłam tego w ten sposób ;)


Zobacz także w formie wideo:

1 komentarz:

  1. Ta okładka jest okropna. I jeszcze te ręce, które są wszędzie. Wydaje się jakby Holder miał trzy ręce. Wiesz, że Colleen Hoover to moja bogini, ale "Hopeless" to chyba moja najmniej ulubiona jej książka. "Losing hope" było lepsze!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Jeszcze Jeden Rozdział , Blogger