Wakacyjne przyjaciółki - Luanne Rice

Wakacyjne przyjaciółki - Luanne Rice

We wstępie:
Przede wszystkim dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat za możliwość przeczytania tej pozycji.
Co mogę powiedzieć na początku? Zabierając się za tę pozycję tak naprawdę spodziewałam się całkiem innej historii, chociaż to trochę wynika z mojej nieuwagi. Wiedziałam jednak, z jakim typem powieści przyjdzie mi się mierzyć. Miało to coś znacznie różniącego się od młodzieżówek, jakie na co dzień czytam, ale naprawdę nabrałam ochoty na coś innego. Także, zanim zacznę opowieść o rzeczach bez znaczenia, przejdźmy do kwestii, które się liczą.

Podstawowe dane:

Tytuł: Wakacyjne przyjaciółki

Autor: Luanne Rice

Liczba stron: 320

Data premiery: 2008 (data przybliżona)


Fabuła:
Fabuła rozpoczyna się w rok po śmierci matki jednej z głównych bohaterek. Mała Nell, mimo upływu czasu nie może pogodzić się ze śmiercią najbliższej osoby. Ojciec, kierując się pozornym dobrem córki, przeprowadza się, a później zabiera ją na wakacje do miejsca, w którym jej mama spędzała wakacje wraz ze swoimi przyjaciółkami. To tutaj także poznała swojego ukochanego, z którym wzięła ślub i któremu urodziła dziecko, tatę Nell. Wyjazd ten ma głównie na celu pomóc dziewczynce pozbierać się po śmierci mamy i zapewnić jej możliwość poznania jej dawnej przyjaciółki w ramach odczucia niejakiego kontaktu z rodzicielką. Podczas całej powieści mamy jednak wrażenie, że w tym wyjeździe chodzi o coś więcej. Jest jeszcze tajemnica. Tajemnica, która wiąże się z wypadkiem, w jakim zginęła Emma. Nikt o tym głośno nie mówi, jednak czytelnik może mieć od razu wrażenie, że kryje się za tym ciężka historia.

Bohaterowie:
Przede wszystkim chciałabym pomówić o Emmie. Choć kobieta ta fizycznie występuje właściwie tylko w prologu, cały czas jest obecna na kartach tej powieści. Mamy na nią pogląd z perspektywy kilku różnych osób i opinie na jej temat są podzielone. To czyni z tej postaci kogoś naprawdę ciekawego, bo nie wiemy, co o niej myśleć. "Osobiście" jej nie znamy, a jak wiemy, cudze osądy mogą mieć zabarwienie emocjonalne, a uczucia często sprawiają, że ignorujemy czyjeś wady lub wręcz odwrotnie, kładziemy na nie nacisk. Właściwie do samego końca nie mamy pojęcia, z jaką osobą mamy do czynienia i sami musimy wyrobić sobie opinię. Autorka nie podaje nam jej na tacy.
Wrażenie zrobiła na mnie także mała Nell, która czasem wydawała się rozumieć więcej od własnego ojca. Mimo młodego wieku, mam wrażenie, że krzywda, jaka ją spotkała, wpłynęła na nią w dosyć pozytywny sposób. Dziewczynka wydawała się dojrzała jak na swój wiek. Spodobało mi się także, że nie oceniała nikogo przez pryzmat plotek.
Lubiłam też Stevie, bo bardzo się z nią utożsamiałam. Artystka samotna wśród ludzi? Może nie jestem artystką, ale mam coś w duszy z artysty i czasami, gdy złapię swojego "laga życiowego" i myślę, myślę, myślę, kompletnie zapominam, że obok są ludzie. Ta bohaterka chyba też taka była, jednak z czasem to zaczęło się zmieniać...
Negatywnie natomiast myślę o Jacku, ojcu Nell. Nie wiem, czy nie został zbyt dobrze skonstruowany przez autorkę, czy w zamiarze miał być taki... nieudany. Jakoś nie przemówił do mnie ani on, ani motywy, jakie nim kierowały.

Ocena:
Psychologia bohaterów moim zdaniem jest jak najbardziej na plus. Przynajmniej większości.
Wątek sekretu, związanego z wypadkiem też przez większość czasu był prowadzony dobrze, jednak pod koniec coś się zepsuło i przestało mi grać, ale mimo wszystko zapisałam sobie plusika za ogół. Gdyby nie jedna rzecz, mogłoby być idealnie. 
No i przez tę historię właściwie lekko się przechodzi. Choć ja czytałam ją długo, to wiem, że nie jest to wynikiem nudy - owszem, fabuła nie porywa jakoś niesamowicie, ale nie jest źle - zwyczajnie miałam dużo zajęć. 
Generalnie polecam pozycję właśnie na leniwe letnie poranki, najlepiej na jakimś leżaku na dworze. Ja niestety nie miałam okazji czytać tej pozycji w ten sposób, a to mogłoby jeszcze poprawić jej odbiór. Aczkolwiek myślę, że spędzenie przy niej leniwego sobotniego poranka w łóżku to też dobry pomysł.

Moja ocena w punktach:
Pomysł: 4/6
Nie znajdziemy tu nic bardzo zaskakującego. Ta cała tajemnica jest dosyć intrygująca i może nawet udałoby się w czytelniku wywołać mały szok, ale bez przesady. Pozycja zawiera standardowo wątek miłosny, problemy i tak dalej. Jest ciekawie, ale nienadmiernie.
Styl autorki: 4/6
Dobry, lekki, choć miejscami zbyt dużo opisów. To jednak mój jedyny zarzut. Nie ma problemu z czytaniem tego.
Oprawa: 4/6
Ja dostałam tę pozycję w wydaniu pocket. Ta w normalnym o wiele bardziej mi się podoba, ale ta także jest okej. Nie przyciąga jakoś bardzo uwagi, ale także nie odrzuca.
Bohaterowie: 5/6
Poza szwankiem ze strony Jacka, jak już wiecie, jak najbardziej na plus. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o Emmę.
Ogółem: 17/24

Ulubiony cytat: 
"Miłość nie jest surowa. To najłatwiejsza rzecz na świecie. Za to pokłady wątpliwości, strachu i oczekiwania sprawiają, że staje się skomplikowana."


Wersja wideo:



Copyright © 2014 Jeszcze Jeden Rozdział , Blogger